Współczesny świat niesie ze sobą wiele zagrożeń i niepokojów. Jeden z tych problemów dotyczy absolutnie wszystkich i nie da się przed nim uciec, choć niektórzy jeszcze próbują to negować. Gwałtowne zmiany klimatu, które w ciągu kilkudziesięciu lat mogą poskutkować katastrofą, jako ludzkość jeszcze możemy zwalczać - jeśli wszyscy faktycznie się postaramy.
Elektrownie węglowe. Wojny o surowce. Niszczenie przyrody dla zbędnych, ale dochodowych inwestycji. Nieudolna gospodarka odpadami. Transport niezbędny dla miliardów ludzi. Na te i wiele innych spraw jako jednostki nie mamy wpływu i poza głośnym wyrażaniem sprzeciwu wobec niektórych działań rządów i korporacji nic nie możemy zrobić. W wielu osobach wywołuje to poczucie bezradności, z którym ciężko sobie poradzić.
Warto jednak pamiętać, że nie jesteśmy całkowicie bezsilni. Każde nasze działanie, każdy wybór konsumencki niesie za sobą jakieś konsekwencje. Możesz codziennie dokładać swoje cegiełki do budowania lepszego świata, a im więcej osób zechce pomóc, tym większe mamy szanse na przetrwanie (dosłownie!).
Zapytasz pewnie - jaki to wszystko ma związek z moim talerzem? Większy, niż myślisz! Produkcja żywności to jeden z głównych czynników zmian klimatycznych. Wiadomo, że jedzenie jest nam niezbędne do życia i to się nie zmieni. Możesz jednak postarać się kupować lepiej dla Ziemi. Podstawą będzie wyeliminowanie z diety mięsa i zastąpienie go produktami roślinnymi.
Przewagę żywności roślinnej nad zwierzęcą pod względem ekologicznym przebadano i udokumentowano już bardzo dokładnie. Jak to możliwe, że wyprodukowanie danej ilości kalorii z mięsa wymaga średnio 10 razy tyle wody pitnej, co produkcja tej samej ilości kalorii z roślin? Jaki jest związek między produkcją mleka a efektem cieplarnianym?
Dziś opisujemy pierwszą część tego niezwykle złożonego, pełnego zawiłych zależności problemu.
Przede wszystkim należy się zastanowić nad tym, jak wygląda produkcja mięsa i co jest w niej niezbędne. Oczywista odpowiedź: niezbędne są zwierzęta. A co jest konieczne do utrzymania zwierząt?
Po pierwsze: przestrzeń
Pod uprawy paszowe prowadzona jest masowa deforestacja, czyli wycinka lasów. Również trwające obecnie olbrzymie pożary lasów Amazonii, tzw. zielonych płuc Ziemi, są najprawdopodobniej wywoływane celowo przez producentów brazylijskiej wołowiny. Wypalanie lasów pod uprawy to tradycyjna metoda, jednak nigdy do tej pory nie przybrała takiej skali - w stosunku do zeszłego roku, w tym wypalono już 80% więcej powierzchni lasów. Powodowane jest to rosnącym popytem na wołowinę, której Brazylia jest największym światowym eksporterem. W latach 1990-2005 hodowla bydła była odpowiedzialna za 71% całkowitej deforestacji w Ameryce Południowej.
Niekiedy spotykamy się z wątpliwością, czy rezygnacja z mięsa nie będzie wymagała szerzej zakrojonych upraw warzyw, owoców i zbóż dla ludzi, którzy do tej pory żywili się produktami odzwierzęcymi. Warto jednak pamiętać, że na Ziemi żyje ok. 60 miliardów zwierząt hodowlanych lądowych i 7 miliardów ludzi (odpowiednio w Polsce: blisko 219 milionów zwierząt hodowlanych i 38 milionów ludzi). Zwierzęta hodowane na mięso i mleko zjadają dziennie kilkanaście razy więcej pożywienia niż przeciętny człowiek - człowiek zjada około 1,2 kg pożywienia dziennie, a krowa nawet do 24 kg. Dlatego też zarzuty, jakoby to zapotrzebowanie na soję do produktów wegańskich napędzało wycinki są nieprawdziwe - do produktów dla ludzi wykorzystuje się niespełna 10% światowych upraw soi. Reszta, jak łatwo się domyślić, trafia do pasz zwierząt hodowlanych. Nietrudno więc zauważyć, że najwięcej pożywienia roślinnego na świecie produkuje się właśnie na pasze dla zwierząt, podczas gdy można by było wytwarzać żywność bezpośrednio dla ludzi. Nie tylko pomogłoby to powstrzymać zmiany klimatyczne, ale też ma potencjał rozwiązania problemu światowego głodu.
Niestety, rosnący apetyt konsumentów na mięso zachęca producentów do wyjaławiania kolejnych terenów pod uprawy i same hodowle - w końcu te miliardy zwierząt też zajmują przestrzeń, mimo że są przetrzymywane w potwornym ścisku.
Konsekwencje niszczenia lasów są okropnie niebezpieczne, zwłaszcza teraz, gdy stoimy przed zagrożeniem takiego podwyższenia temperatury na Ziemi, że jego skutkiem może być koniec świata, jaki znamy. A hodowle przemysłowe zwierząt nie tylko wypierają lasy, będące buforem zmian klimatycznych. Same również wytwarzają gazy cieplarniane, z czego najgorszy jest metan, produkowany przez krowy. Więcej na ten temat napiszemy w kolejnej części artykułu. Opiszemy też jak wygląda zużycie wody przy produkcji zwierzęcej oraz jakie problemy tworzy gnojowica, a następnie stworzymy podsumowanie o związkach między mięsem a niszczeniem środowiska.